"W mojej pierwszej książce o masonerii pt. "Masoneria polska 1993"
znalazł się rozdział pt. "Masoneria i satanizm". Dowodziłem w nim, w oparciu o różne materiały, że masoneria jest organizacją o charakterze satanistycznym. Zacząłem od przytoczenia następującej wypowiedzi: “Propaganda wychodząca z ośrodków katolickich - stwierdza J. Siewierski w swojej polecanej przez polską masonerię książce - zarzucała masonom wszystkie możliwe, najcięższe zbrodnie. Stale powtarzanym zarzutem było oskarżenie, że niektóre przynajmniej odłamy wolnomularstwa w skrytości uprawiają satanizm, czyli religijny kult szatana wyobrażonego w postaci Bafometa, kozłopodobnego bóstwa, jakie ponoć w średniowieczu czcić mieli rozgromieni przez Filipa Pięknego i papiestwo templariusze. Najbardziej podejrzani w tym względzie byli masoni Obrządku Szkockiego Dawnego i Uznanego.”1
Następnie napisałem: "Czy była to tylko propaganda? Czy 'ośrodki katolickie' nigdy nie prezentowały żadnych dowodów? By odpowiedzieć na te pytania wystarczy chyba oddać głos jednemu ze świadków masońskiego satanizmu św. Maksymilianowi Maria Kolbe. Stwierdza on w swoich wspomnieniach z pobytu w Rzymie: 'W stolicy chrześcijaństwa, w Rzymie, mafia masońska, wielokrotnie piętnowana przez papieży, panoszyła się w latach przedwojennych (mowa o I wojnie światowej - dopisek S. K.) coraz bezczelniej. Nie cofnięto się przed obnoszeniem w obchodach Giordano Bruna czarnej chorągwi z wizerunkiem Michała Anioła pod nogami Lucyfera ani przed wywieszaniem oznak masońskich naprzeciw okien Watykanu. Nieprzytomna ręka nie wzdrygała się nawet pisać: szatan będzie rządził w Watykanie, a papież będzie mu służył za szwajcara itp.'"2
Stwierdziłem też: "Irytację polskich masonów spowodował artykuł 'Sataniści' Anny Kowarskiej, który ukazał się w Gazecie Wyborczej w 1991 r. Irytacja ta była tym większa, iż materiał ten ukazał się, jak stwierdził J. Siewierski, 'w piśmie, które na pewno nie jest organem ciemnogrodu'.3 W publikacji tej czytamy, między innymi: 'W rozmowach z członkami największej z zorganizowanych sekt satanistycznych w Polsce często pada data 1801. Wtedy to Isaak Long, szkocki wolnomularz, przywiózł do Ameryki, do miasta Charleston, posążek Bafometa - panteistyczne wyobrażenie Absolutu zakonu Templariuszy i założył Antyczny i Uznany Obrządek Szkocki. Ta loża masońska była potem znana jako zreformowane Palladium, praktykujące czarną magię i okultyzm. Przez dłuższy czas pełniła też rolę centrum amerykańskiego satanizmu.'4 Irytację polskich masonów wywołała też ignorancja J. Golędzinowskiego autora książki 'Sekrety masonów i ....' Prezentując masonerię przedstawia ją, co prawda w świetle jak najbardziej pozytywnym nie wspominając ani słowem o jej satanistycznych tendencjach, jednak w rozdziale poświęconym satanizmowi podaje tę samą informację, co A. Kowarska (mówiąc o Antycznym i Uznanym Obrządku Szkockim nie zauważa jedynie, że jest to masoneria) wymieniając ponadto jako przedstawiciela amerykańskiego satanizmu Alberta Pike’a jednego z głównych ideologów masonerii.5
Napisałem również: "J. Shaw człowiek, który dotarł do 33 stopnia wtajemniczenia w amerykańskiej masonerii twierdzi, iż jej podstawowym podręcznikiem jest książka Alberta Pike 'Obyczaje i dogmaty'. Z książki tej dowiadujemy się, że szatan jest tym, 'który niesie Swobodę i Wolną Wolę'. Możemy także w niej przeczytać: 'Lucyfer, Nosiciel Światła! Dziwne i tajemnicze imię nadano temu Duchowi Ciemności! Lucyfer, Syn Jutrzenki! Czy jest tym, który niesie światło i całą jego okazałością oślepia słabe, zmysłowe lub egoistyczne dusze? Nie wątpcie w to!'"6
Zwróciełem też uwagę na to, że Tadeusz Gliwic, Wielki Mistrz Wielkiej Loży Narodowej Polski stwierdza w jednym z wywiadów: "'Lucy fer' - znaczy niosący światło, i tak mówimy o sobie, my wolnomularze."7, a później dodaje, jak twierdzi przeprowadzająca z nim rozmowę B. W. Olszewska, z uśmiechem, "wystarczy jednak, że jakiś ksiądz proboszcz połączy te dwa słowa w jedno a wyjdzie mu 'Lucyfer czyli Książę diabelski' i wtedy może się zacząć."8 Gliwic stwierdza, że polscy masoni są "Lucy ferianami". Pisząc o polskich satanistach A. Kowarska wymienia sektę Lucyferian uznającą szatana za Najwyższego Boga, a Boga chrześcijan za uzurpatora.9
Zobaczmy, biorąc pod uwagę prezentowane w tej książce ujęcia, koncepcje i wypowiedzi masonów należy stwierdzić, że nie jest takie ważne czy przyznają się oni do szatana czy nie. Bezspornym faktem, który łatwo można poznać konfrontując ich "intelektualny dorobek" z doktryną chrześcijańską jest to, że są, niezależnie od tego czy to głoszą czy nie, czy to uznają czy nie, czy mają tego świadomość czy nie, pomocnikami szatana na ziemii, że realizują wiernie i konsekwentnie jego doktrynę, jego plan, jego "wartości".
Doktryna masonów wyrastała, jak sami przyznają, w opozycji do chrześcijaństwa i rodziła się z herezji powstałych na jego gruncie. Ujmując ten fakt teologicznie można by stwierdzić, że fundamentem postawy masonerii jest grzech przeciwko Duchowi Świętemu, a pierwszym jej twierdzeniem zdanie: "Bóg jest kłamcą".
Doktryna masonów zasadza się na relatywizmie poznawczym i moralnym, którego prostą konsekwencją jest przyznanie człowiekowi statusu Pana i Prawodawcy, uznanie go za najwyższego i, w zasadzie, jedynego boga.
Elementy alchemii, kabały, okultyzmu, magii w praktykach masonów wskazywałyby, że chcieli oni zawsze dla siebie nie tylko pozycji Boga ale również marzyli o tym, by osiągnąć Jego status ontyczny i Jego moc - stać się bogami dosłownie i do końca.
Świetnie ujął ten problem George Soros, który w wywiadzie udzielonym brytyjskie gazecie "The Independent" 3 czerwca 1993 roku powiedział:"To rodzaj choroby, kiedy uważasz się za bóstwo, stwórcę wszechświata, lecz teraz czuję się z tym dobrze, zacząłem bowiem tego doświadczać."10
Jeżeli ktoś jest pomocnikiem szatana na ziemii to musi jakoś z tym szatanem współpracować. W jaki sposób masoni współpracują z szatanem?
Szczegółową odpowiedź na to pytanie można znaleźć w tradycji Kościoła, przede wszystkim w tekstach Doktorów Kościoła.
Szatan może w kimś się zagnieździć (kogoś opętać). Może, pozostając w ukryciu podsuwać komuś wyobrażenia, myśli czy całe koncepcje. Może grać na ludzkich pożądaniach i, po prostu, manipulować człowiekiem. Może przyjść do człowieka pod każdą postacią - zmarłego, anioła, ducha, boga, duszy, która mówi, że w wyniku pracy nad sobą w ramach wielu wcieleń wyzwoliła się już z ciała stała się półbogiem i teraz chce pomóc człowiekowi w osiągnięciu tego samego, Chrystusa, Matki Bożej. Do wyboru do koloru. Wszystko zależy od tego jakie jest nastawienie danego człowieka, na co i na kogo czeka. Poddanie się wpływom szatana, stanie się jego sługą nie musi nastąpić w wyniku bezpośredniego kontaktu. Człowieka może podporządkować szatanowi inny człowiek, który przedstawi "filozofię Lucyfera" jako bardzo atrakcyjną koncepcję. Człowiek może poddać się szatanowi poddając się jakiejś doktrynie, której szatan jest autorem. Wreszcie człowiek może z własnej i nieprzymuszonej woli odnaleźć jakiegoś pomocnika diabła czy nawet samego szatana i "podpisać cyrograf" byle tylko osiągnąć jakiś swój cel (najczęściej zrodzony z jego pychy).
Można założyć, że masoni związani są z szatanem na wszystkie te możliwe sposoby. Jedni z nich są jego świadomymi pomocnikami. Inni dali się zwieść jakimś jego wcieleniom - uwierzyli duchowi (czy "bogu"), który do nich przyszedł. Jeszcze inni są niewolnikami swojej pychy i ze względu na nią przyjmują sformułowaną przez szatana doktrynę. Jeszcze inni zostali zniewoleni przez "Braci" lub zauroczyli się, niejako sami z siebie (np. przez lekturę pewnych książek) tym, co wymyślił szatan.
Gdy mówi się o masonerii często pada słowo "spisek", słowo, którego masoni nienawidzą, które starają się tak ośmieszyć żeby na zawsze zostało wyeliminowane z ludzkiego języka. Spisek to, jak mówi "Mały słownik języka
polskiego", "tajne porozumienie między danymi osobami dla wspólnego osiągnięcia określonego celu; sprzysiężenie, zmowa." Spisek często trudno jest udowodnić. Jeszcze trudniej, w wielu wypadkach, wykazać, że go nie było. Nigdy już chyba nie wyjdziemy poza sferę domysłów w odniesieniu do np. zamachów na Kenediego czy papieża Jana Pawła II. Gdy nagle jednego dnia na całym świecie wylatują w powietrze samoloty lub upadają niezwiązane ze sobą banki to może to być przypadek ale nie można też wykluczyć spisku tym bardziej im bardziej zaskakujący jest tu zbieg okliczności, im bardziej ten zbieg okliczności służy komuś, buduje jego władzę, powiększa majątek, ułatwia realizację wskazań jakiejś ideologii.
Za dużo jest w tym świecie takich zbiegów okoliczności, za często "los" sprzyja masonom, winduje ich w górę, doprowadza do tego, że ich "wartości", doktryny, pomysły zostają ucieleśnione i to "tak jakoś", "same z siebie", "przypadkiem". I to jest ten moment to miejsce, gdzie można próbować formułować teorię spisku. Ale czy warto? Czy to ma sens? Czy to może się powieść?
Dla tych uważnych obserwatorów świata, którzy nie są chrześcijanami, którzy nie wierzą w szatana lub nie przyjmują z takich czy innych względów, do wiadomości jego istnienia nie pozostaje nic innego jak tylko próbować formułować taką teorię i dowodzić jej prawdziwości.
Chrześcijanie nie muszą się tu wysilać. My przecież wiemy kto to jest szatan, jak działa i dokąd zmierza. Wiemy, że jest "światowy spisek", na którego czele on stoi, spisek wymierzony w prawdę, dobro, miłość, po prostu w Boga, spisek, którego celem jest odciągnięcie ludzi od Boga. niedopuszczenie do realizacji Bożych planów To pierwsze może się szatanowi, w jakiejś mierze udać. To drugie jest śmieszne i absurdalne.
Św. Augustyn mówi w wielu swoich tekstach o Państwie Szatana - państwie ziemskim, które wkracza w kompetencje Państwa Bożego, państwie ziemskim, w którym wmawia się ludziom, że są Panami świata, jedynymi prawodawcami, istotami obdarzonymi nieograniczoną niczym wolnością, która pozwala im robić wszystko to, co tylko zechcą.
Na naszych oczach buduje się na świecie Państwo Szatana - Nowy Ład, Nowy Wiek, Nowy Wspaniały Świat. Ktoś może powiedzieć, że to dzieło masonów, realizacja ich idei i pomysłów, znak ich władzy i potęgi.
Gdy mówimy o nich pamiętajmy - to tylko pomocnicy, zawsze niewolnicy, bezpośrednie ofiary, biedacy, którzy potrzebują prawdy, dobra, miłości i pomocy. Pokazał to świetnie św. Maksymilian Maria Kolbe nakazując Rycerzom Niepokalanej modlić się codziennie za masonów."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz